Aniołkowie
dla tych, którzy rozświetlali mi ciemne zaułki życia ...
Skakałam kiedyś po chmurze,
Tam wysoko, na górze !
Ciągle uśmiechem tryskałam
I trzech aniołków sobie zjednałam.
Pierwszy o długich włosach,
Jakby zanurzony w kłosach.
Z nim tańczyć i śpiewać
I nigdy smutków nie miewać.
Ciągle nowe mieliśmy pomysły
Oczy nie raz blaskiem nam błysły.
Drugi był bardzo chudy,
Lecz nie znałam przy nim nudy !
Różne filgle płataliśmy
I się świetnie bawiliśmy.
Zawsze umiał mnie rozśmieszyć
A kiedy trzeba- też i pocieszyć.
Trzeci na gitarze grał.
Ciągle więcej dawał niż sam brał.
Słowa jego kojące były
I w mej pamięci mocno się wyryły.
Nie mówił wcale dużo
I był delikatny jak ty, różo.
Wszystko się pięknie toczyło,
Lecz pewnego dnia ot tak, się skończyło.
Aniołkowie co chwilę odchodzili
I na nowo sobie życie beze mnie ułożyli.
Tęsknię za byciem z Wami w chmurach.
M. D. K.
Komentarze (1)
Przyjaciele są najlepszymi aniołami. Żal i ogromna
szkoda, kiedy któryś z nich odchodzi....;)