aniołowisko
konają
w groty kamiennej
milczeniu
(we śnie ją dzisiaj widziałam)
skrzydło przy skrzydle
ramię przy ramieniu
- stłoczone
niebieskie ciała
chorobliwie blade
te
anielskie twarze
nic już niewidzące
łzą przeżarte oczy
usta ich sine
drżą
w cichym szeleście
a palce
splecione
w modlitewnym geście
aureole
nadpsute
pleśnią się rozprzestrzeniają
w szarą maź
zmieniają
i po skroniach płyną
...........
nigdy
nie skonają
wieczność
je tu czeka
z zarazą
co nosi
imię człowieka..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.