Anioły..
...wtulony w skrzydła Twoje zamykam oczy..
Gdy myśli nasze są razem ,
nad głową fruwają mi Anioły...
i śmieją się...
i..szepczą..
i.. mrugają okiem...
Ich dotyk..powiew wiatru
ledwo muśnięcie skrzydeł
promyczkiem słońca na twarzy..
mrok odepchnięty w zapomnienie ,
pogrzebany na krótką chwilę..
i...to ciepło..
ciepło odbierane wszystkimi zmysłami
tak namacalne..realne.
One..szepczą..
Czasem są smutne , przecież to tylko
Anioły..
czuję wtedy drżenie Ich skrzydeł ,
Ich trwogę..graniczącą z rozpaczą..
muśnięcia są mniej tkliwe..zimne ,
szepty cichutkie..
..I.. eksplozja radości !..skrajność tak
nagła ,
nieprzewidywalna..
któż zdoła zrozumieć..!
..to Anioły..
Ich łopot skrzydeł..śpiew tak radosny ,
szczęśliwy..
i ...ciepło..
na twarzy..dłoniach..w sercu..
Za te chwile oddałbym wszystko..
dla nich warto wierzyć ..że są..
i śmieją się...
i.. szepczą..
i..mrugają okiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.