Anioły
Dla mojej ukochanej Agusi...:*
Marzenia tak nagle rozwial wiatr
Ona myslala to sie dzieje tylko w snach
Zaszklone oczy, krysztalowe spojzenie
Nie sadzila ze nadejdzie tych chwil
spelnienie
On byl z nia od zawsze, historia z
mlodosci
Nie raz pelna lez, nie raz pelna radosci
Gdy trzymal ja w ramionach sam
Nie mogl uwierzyc ze dotyka nieba bram
Lecz los nie zawsze rozdaje szczescie
Czasem woła, ze w smutku jest nasze miejsce
Tak łatwo przegrala, w objecia zalu sie
oddala
Nawet nie zapytala o co wlasciwie
chodzi,
W takich chwilach milosc zawsze zawodzi
Czul ze jest skonczonym draniem
Lecz nie mogł juz zrobic nic wiecej dla
niej
Oczy przeszklone, pelne bolu i zlosci
Lecz ona nie rozumiala jego watpliwosci
Musial to zrobic, nikt nie oszuka prawdy
Ale teraz cierpi, samotnie zegna biale
gwiazdy
Dla ciebie i dla mnie, pieprzone
przeznaczenie
Nie raz myslala, tak krzywdzilo to
wyjasnienie
Gdy milosc odchodzi, dzielac ciebie i
mnie
Cale zycie wydaje sie okrutne, tak bardzo
zle
Spał samotnie, dzielac na czesci miniony
czas
Ona go tulila, jednak juz tylko w swoich
snach
Dla niego to juz tylko mile wspomnienia
Pelne radosci, usmiechu i spelnienia
Lecz dla niej sa jak naladowana broń
Chlodzaca swoim zimnem jej bladą skroń
Kiedy Bog rozdawal ludziom szczescie
Ona nigdy nie prosila Go juz o nic
wiecej
To byla chwila, serce rozmyte w
gniewie...
I jeden młody anioł wiecej w niebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.