Anioły
Śmierć w ich oczach
jesnym promieniem płonęła
chęć władzy ich
zmęczone zmysły opętała
Gdziekolwiek się pojawili
w nisość, co zastali, obrócili
Za sobą dym w zgliszczach
zostawili i ciała kobiet,
niegdyś prawych - jeszcze ciepłe
Wieczną przysięgą chaosu związani
Nieśmiertelnymi się stali
Było ich pięciu.
Pięć Aniołów Zagłady.
U ich boków miecze
wiecznie krwi głodne - której
nigdy im nie żałowano
Skrzydła postrzępione
z żeber niewiernych złożone
W ich wnętrzu dusze
zamordowanych zamknięte,
tylko przeciągły ryk rozpaczy - nic
więcej
Pierwszy z nich - Gabriel
Otwarcie w ich ciała się wdzierał
kości łamał, duszę zabierał
Zabijał szczerością
którą ludzie zastąpili godnością
Pozostałości każdej ofiary
Masakrowane były, w imię słusznej wiary
Drugi z nich - Lucyfer
Śmierć niosły jego zapędy ku chciwości
kto go dotknął, wiecznym gościem nicości
się stawał, gdzie duch jego i majątek
przeradzały się w rozpacz niczym wrzątek
do gardła prosto wlany
Potencjał szczęścia - tak nagle zabrany
Trzeci z nich - Jezus
który z krzyża haniebnego zstąpił
Spojrzeniem zabijał każdego kto wątpił
w Niego i moc jaką posiadał
Imię to bowiem sam Szatan mu nadał
Miażdżąc czaszki, łamiąc kości
stworzył dla pogan drogę ku nicości
Czwart z nich - Ares
Ten najczystszym nienawiści ogniem
płonął
Cały świat skrył za cierpienia zasłoną
Gdzie się zjawił, tam głowy do jego stóp
padały
a kobiety łzami strachu płakały
Które także zamieszkały na tej krwistej
ziemi
w zamian za to, że ludzie na ludzkie
problemy -
pozostali niemi
Piaty z nich - Bez imienia
Jak głosiły mity:
,,kto co o nim powie, zostanie zabity,,
Tutaj w morzy krwi, członków ludzkich
ciał
stał spokojnie choć krzyczeć chciał
Wszechmiar braku wartości
pogrążył go w obojętności
Za światem na który sprowadził zagładę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.