ANNA
Czekam znów na jej przyjazne słowo
Pochwały, aprobaty, z uśmiechem zachęty.
Czekanie, jak dawniej, zaczynam na nowo
W styczniowe, mroźne, samotne momenty.
Szliśmy do "piwnicy" na hiszpańskie
kremy
Kubek kawy, białe wino, cygańskie
spojrzenia,
Falujące piersi, słodkie usta, uśmiechy
tajemne,
Całusy i uściski, me spełnione marzenia.
Radośni jak dzieci, niemądrzy jak młodzi
Przyłapał nas ksiądz Bulli gdy wracał do
domu
Śmiał się, że z panienką pieszczota nie
szkodzi
Lecz miłować trzeba mądrze i nie
pokryjomu.
I tak się zaczęły dni radosnych wrażeń
Dni wiernej przyjaźni, i myśli
dzielenie,
Z piękną Anną, cel mych pierwszych
marzeń,
Aż przyszedł czas rozstania,
niespostrzeżenie.
Wolność, zdobycz nowych celów, jak
pokusa
Wyrwała mnie z jej ramion, odjechałem
Przez Anglię i Ethiopię doleciałem do
USA
W tęsknocie, żal za Anną przeżywałem.
Przeszły dni, miesiące i lata rozstania
Pamięć ją wskrzesza w kwiecie młodości
Ujrzałem jeden siwy włos, łza oczy
zasłania
W sercu czuję rytm niezapomnianej miłości.
Komentarze (6)
Przyjaźń w słowa ujęta...pięknie!+
Przyjaźń to piękna rzecz, błyszczy latami gdy o nią
dbamy :)
Bardzo ładnie o Annie.
Pierwszej miłości.
Pozdrawiam:)
Nie wiem...ale jakoś smutno mnie osobiście się czyta -
jako wspomnienie tego, co juz było, co nie powróci
jedynie we wspomnieniach i słowach wiersza.
Wiadomo, że pamiętamy to najlepsze, najfajniejsze.
Niekoniecznie musi to, co piszę odnosić się do autora
;)
Ciepłe , wspomnienie pięknych uczuć- momentami nie
rytmiczne, ale w wierszach to czasem tak jak w życiu
i na odwrót:)Pozdrawiam
A dla mnie smutno się zrobiło...
Pięknie opisujesz miłość do Anny, szkoda że nie możesz
dzisiaj iść z nią na hiszpańskie kremy.
Życzę by się to zmieniło :)
Pozdrawiam :)