ANTARKTYDA
na lodowej górze milczenia
zbudowaliśmy dom
delikatne ciepło
promieni słońca
zbyt słabe
by stopić lód
wmarzliśmy
obcością w ściany
przyzwyczajeni do zim
nie czekamy wiosny
na lodowej górze milczenia
zbudowaliśmy dom
delikatne ciepło
promieni słońca
zbyt słabe
by stopić lód
wmarzliśmy
obcością w ściany
przyzwyczajeni do zim
nie czekamy wiosny
Komentarze (16)
Dobry wiersz, a przyzwyczajać się do nieustannego
chłodu źle...
Poruszające. Podoba się:)
Miłego!
Super Jolu
Pozdrawiam
A ja czekam do wiosny:)
Samo życie.
Za Anną.
Odwilży wiosennej peelce życzę.
Pozdrawiam :-)
Swietnie.
Ciepłego dnia, ZOLEANDER:)
Brr! Aż mnie otrzepało:)
Pozdrawiam
A może warto piszukać miejsca cieplejszego, choćby w
czyimś sercu...pozdrawiam
chłód wpisany ciężko ocieplić
Pozdrawiam serdecznie
z życia wzięte
pozdrawiam :)
najgorsze jest przyzwyczajenie: nawet nie próbujemy
niczego zmienić.
Wymowny wiersz. Pozdrawiam
Oby w miłości nie było Antarktydy.
Zimno tam
Pozdrawiam
Aż mi dreszcze przeszły po plecach. Ale lepiej nich
lody Antarktydy nie topnieją :)