Apel do wszystkich!
To straszne, jednak prawdziwe. Idąc dzisiejszego wieczoru byłam świadkiem wypadku. Pewną kobietę, doświadczoną przez życie, potrącił samochód. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt bierności przechodniów oraz kiedowców. Co prawda sprawca zatrzymał się lecz zamiast udzielenia pomocy zaczął obwiniać bezpoctawnie ofiarę. Szczerze mówiąc pomocy udzieliłam tylko ja i moje koleżanki... Gdzie był ten cały świat w dobie potrzeby i pomocy?? znikł zapadł się pod ziemie?? Nie!! On nadal istniał- odczół ból i się go wystraszył. Następnie odszedł i potem wogóle przestał o nim pamiętać......
Idąc jak codzień
poprzez cienie nocy,
Słyszę grzmot i huk...
ludzi śmiech i tłum.
Pośród wielu serc
nikt nie podał ręki!
Człowiek sam
pośród wielkich dam,
poiędzy panów "pff".
Leży tak jak
Każdy leżeć kiedyś bedzie
bezradny, opuszczony,
oszołomiony, zraniony.
Ludzie pomóżcie!
Ludzie działąjcie!
Ludzie nie stójcie!
Ludzie bądźcie!
Straszne, lecz prawdziwe. Mam nadzieję, że choć jedna osoba, która to przeczyta przekaże to dla kogoś innego. I w ten sposób powstanie łańcuszek dobrych serc...Nie chcę abyście oceniali ten wiersz ponnieważ jest on apelem, a nie częścią twórczości, jaką tworzę. DZIĘKUJĘ-Szedear
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.