APETYT
Siadł pewien apetyt
przy łóżku skromności
-czy zechce mnie Pani
dziś czule ugościć?
I zaczął przecudnie
wychwalać jej wdzięki
że chce zaspokoić
jej pragnień rys wszelki.
Chce głód też wypełnić
przecudnym doznaniem
do kresu sytości
szaleńczym wezbraniem.
Jak można najpiękniej
błogością zachwycić
i w swoje ramiona
namiętność pochwycić.
Apetyt skromności
zmysłowość rozbudził
i odtąd już nigdy
nie musiał się trudzić.
Od teraz jej obraz
nie grzeszy skromnością
dzięki jego słowom
jest pożądliwością.
RN
Komentarze (1)
ciekawie... na jawie... :)
+