Apogeum
przeogrom strumieni czucia,
przemawia w przydrożne kamienie,
bez namyslu, opatrznym skinieniem,
podaje trucizne życia,
rozpada sie zaraz na myśli,
pojedyńcze bez końca,
każdy z kamieni ożywa,
i slońce z niebytu wschodzi,
tak życie truje mnie dla śmierci,
bym stał sie kiedyś wzgórzem,
..............siegąjącym szczytem,
nietoksycznej wieczności.
autor
MichałShadow
Dodano: 2006-09-16 19:38:13
Ten wiersz przeczytano 597 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.