Apokalipsa dusz
Wylewanie na głowę ciemnego szlamu
przebieranie się za księdza
krew w każdym kalendarzu
zdzieram skórę, by zobaczyć małą cząstke
człowieka
trzykrotne biada wykrzykiwane przez orła
krople łez zbieramy do beczki
więc przytul się i uśnij
to wszystko , przerasta zdolności żywej
istoty
a Ty przybądź
wraz z czterema końmi
przybądź
stań się dobrym wiatrem
ostatnim oddechem będziemy się wyzwalać
zacznijmy wszystko od nowa
paniczny strach przed wysokimi ludzmi
zielona krew dolarów wyssana z malekiem
matki
każdy ślad walki pozostający w pamięci
dzban przepełniony ciemną goryczą
nie widzę pustki , lecz nie widzę również
treści
więc przytul się i uśnij
to wszystko , przerasta zdolności żywej
istoty
a Ty przybądź
wraz z czterema końmi
nie będąc wstanie uratować świata
własnoręcznie musimy udusić Goga i Magoga
Apokalipsa wstrętnych dusz
zniszcz własnego Lewiatana, aby wreszcie
dostać skrzydeł do normalngo lotu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.