Arbitraż
Licytuje się lodówka z pralką
Która z nich ważniejsza, która lepsza
Z której ma pożytek większy człowiek
I clou kłótni: która jest piękniejsza
Jedna twierdzi: dzięki mnie pachnący
Człowiek i rodzina cała jego
Druga krzyczy: ja pilnuję by człek
Nie zjadł czasem czegoś nieświeżego
Przerwał spór ten mądry telewizor
- Moja rola nie do przecenienia
Informacja źródłem jest bogactwa
Światopogląd też potrafię zmieniać
Zaskrzeczało z oburzenia radio
Głos w dyskusji dała mikrofala
Laptop żachnął się, komputer za nim
Użyteczność swą niezmiernie chwaląc
W tym momencie wtrącił się zegarek
- Ja najdłużej człowiekowi służę
Patyk, słońce i już biedak wiedział
Że na przykład pora wytrzeć kurze
***
Tak by trwała ta rozmowa wiecznie
W snobistyczno - mechanicznym kramie
Nie wytrzymał jednak, w pył obrócił
Te gaduły stary, mądry......kamień
Wierszyk z serii Personifikcje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.