z archiwum fobii lub żałobny...
to tak, jakby cofnąć wiersze w czasie. bez
udziału słów,
lot nad kukułczym - opsodemieter! mam swoje
gniazda.
do wykarmienia młode, do zagłodzenia stare.
oburącz,
najlepszą bronią jest cisza. tych rzeczy
odbić się nie da.
prawo powietrznego abordażu; kto nie lata,
musi umrzeć.
poddaje kolejne statki. pod wątpliwość.
postawiony zasiek,
co rozbija się na drucie wysokich napieć
prozaicznej materii.
przed upadkiem, Ikar miał sen - że dotknie
stopami olimpu,
że przeżyje, że bogom można odebrać
nieśmiertelność.
mylił sie woskowy latawiec. myli się
podniebna konkwista.
jak kąt padania światła. ze wszystkich
znaków na ziemi,
czytam jedynie wiersze. z wadą (i zaletą)
wzroku,
źle obrany kurs na mapy znalezione w
butelkach.
bądź tak miły i nie wysyłaj do mnie swojej
śmierci
przeminęło jak w kalejdoskopie. drugie
życie lunety.
spójrz, już świta. czas na nas. nie będzie
czekał,
nad przepaścią. niosą myśli na nordycki
pogrzeb.
z rozrywki zebranego, zabieram ogień i
oklaski.
a on wciąż, wiąże węzły. stawia maszt.
odpływa. tonie.
Komentarze (3)
Piękny wiersz, ale czemu smutny bo los zabrał frazy te
najwyższe gdzie płonąć można lub ogrzać Dobra poezja
i mimo wszystko wiara, bo Ikarowe wzloty nigdy nie
ustaną nawet gdy tonie stawia maszt by żeglować do
słońca:)
Któż by wiedział,że istnieją ćmy,gdyby nie zlatywały
do płomienia.Ten wiersz to nie jeden obraz ale piękna
galeria. Właścicielka nie wydaje się jednak nią
zachwycona.
Niesamowity wiersz! Z głębią, niebanalny-bardzo mi się
spodobał. Pozdrawiam serdecznie.