*Arkadia*
Zamykam swe zmeczone oczy...
Wiatr kolysze mnie do snu...
I bez zmartwien juz w spokoju...
Ide sciezka blekitnych mórz.
Omijam z dala mi wrogie twarze...
Wybaczam sobie kruchosci lek...
Na nowo teraz zycie zaczne...
Wsród spiewu ptaków...
Zieleni drzew...
Nie chcac samotnie trwac w tej
lagunie...
Ty przyjdziesz do mnie...
Zostaniesz juz...
Tak odcieci od swiata zgielku...
Stworzymy wlasny oddzielny lad.
Nie pytaj o pewnosc...
Zapomnij sie...
Bo wiem dzis napewno ze bardzo chce...
Gdy widze jak lezysz tuz obok mnie...
I czule spogladasz usmiechasz sie...
Jak mnie przytulasz...
Jak ufasz mi...
To chce tu pozostac...
W naszej arkadii zyc.
Dla Bartka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.