arnon
już nie trzeba otwierać oczu
by przepaść w tłumie twarzy
tak obcych jak moja
daleko blisko
bez przerwy śpiew kantorów
i nie pamiętam tych cyprysów
zmiętych jak jej sukienka
tamtego lata w którym wiatr
kołysał źdźbła trawy
trzymam je w ręku
próbując odgadnąć
kochają nie kochają
kochają
trochę nie bardzo
nie
za bardzo
17/04/08
Komentarze (1)
Białym wierszem, a tyle można powiedzieć, zadumać,
odnaleść się, rozmarzyć... w minionym.