Atlantis
zeskrobał z ziemi
jeszcze trochę opłatka...w końcu ciało nie
może leżeć tak bezwstydnie na jezdni;
to tylko trochę łatwiejsza droga...jedynie
pomyłka w staraniach..on chciał lecieć
każdy ulega złudzeniu chodzenia w
chmurach
w pokoju palaczy
jeśli chciałem coś powiedzieć
zawsze stukałem w podłogę...nigdy wyżej
śmiali sie...nie umiałem wspiąć sie
marzyciel
wyszło nie tak jak mieć miało...nieco
krzywo
wyrzeźbiłem w ścianie odnogę
sugerują jednak, że to tylko dziura w
głowie
potrafię pływać
zalała mnie krew...on tez był z cukru
i nie topniał gdy płakali
każdy oszukuje na plastyku
i nic sie nie zmieni
zatopili Noego...Noe zalany w pościeli
Arka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.