ATLAS (REQUIEM DLA SCJENTYZMU)
muszę wyruszyć
tak po prostu
szukam drogi
otwieram atlas
wkręcam się
w bezkresną
krztę kresek
krystalicznej
kry
podobno to ziemia
geometryczna skorupa
wyabstrahowana
z pyłu na szlakach
zadyszki na szczytach
słońca na łysinie
bycia wędrowcem
jak czysta szyba
bez smug, zmarszczek,
rozmazanych owadów
dróg jakotakich
zatrzaskuje bezpłodność
tekturą okładki
niech wraca na półkę
odechciewa się podróży
jednak muszę wyruszyć
szukam drogi w innej księdze
tak po prostu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.