Atos!
Dla wszystkich, jesteście super!
Raz na górze,
a raz na dole,
nie jest ważne co bazgrolę.
Ciekawie napisać to jest to,
i nie ma co.
Nawet kiedy zimno bardzo,
nie masz co robić,
bo pada deszcz,
to do kogo się odezwiesz?
Athos, także Święta Góra – dalsza od nasady
część górzystego półwyspu Athos, w Grecji,
posiadająca status okręgu autonomicznego,
zamieszkiwanego wyłącznie przez mnichów
prawosławnych. Bliższa nasady część
półwyspu Athos stanowi terytorium o
standardowym statusie administracyjnym.
Według danych na 2011 r. republika liczyła
1811 mieszkańców. Athos stanowi wschodni
cypel Półwyspu Chalcydyckiego, ze szczytem
o takiej samej nazwie.
Hej hej tu Magda, ścigałyśmy się kto
napiszę dzisiejszą przygodę, ale nasz
kochany szef dał nam kostkę do gry i
powiedział, że rzuci i jak wypadnie 1 albo
2 to pisze Oktawia, jak 3 lub cztery to ja,
a jak 5, abo 6 to Asia i bingo wypadły
cztery oczka.
Tomek Sarevok dostał ważny sygnał
alarmowy z klasztoru św. Pawła w Grecji
mieszczącego się na wzgórzu Atos, że
terroryści oponowali cały budynek, a kilku
mnichów w drastyczny sposób okaleczyli. Ma
się natychmiast zjawić.
Ale jak zwykle nasz szef jest po uszy
zasypany papierkową robotą itd. więc co w
takiej sytuacji robi? Oczywiście od czego
są Aniołki Sarevoka.
Wezwał Andrzeja, naszego pilota
stacjonującego na dachu naszego wieżowca
tutaj w marokańskim Agadirze, aby grzał jak
najszybciej silniki swojego turbo śmigłowca
i zabrał nas do Grecji na Halkidiki. Tomek
rzecz jasna zaznaczył, że dzielna
jaguarzyca Łapa też leci z nami.
Ale do rzeczy, po dość krótkim locie, nie
bez przyczyny ten śmigłowiec ma turbo w
nazwie, a Andrzejek co chwilkę dodaje do
niego jakieś ulepszenia, czasami bez wiedzy
szefa i dopiero po wylądowaniu mówi nam
wesoło, że lecieliśmy jako króliki
doświadczalne. - Trzeba było widzieć
reakcję Oktawii, która ma taką samą maczetę
jak szef. Zadała mu cios z maczety tak że
odcięła mu tylko daszek czapki, ale mimo to
nasz pilot był posikany ze strachu.
Gdy już dotarliśmy na miejsce, skradając
się cały czas, zobaczyliśmy terrorystów po
zęby uzbrojonych w kilka rodzajów broni,
którzy otoczyli klasztor i pastwili się nad
kolejnym mnichem. Te Arabskie łobuzy miały
na turbanach symbol „Z” co mówiło samo za
siebie.
Był to wesoły oddział Zenobiusza Taliba
prowadzony przez jego synalka Sergiusza
Taliba, który zrobił z ojca broń w postaci
cyborga z różnymi bajerami, był bardziej
maszyną niż człowiekiem. Ostatnio już
praktycznie pozbawiliśmy go resztek ciała,
ale Ci talibscy lekarze jakoś tam go
poskładali, nie pytajcie jakim cudem, sama
nie wiem.
Postanowiłyśmy uderzyć z trzech stron,
aby zdekoncentrować wrogów i nie dać im
czasu na jakiekolwiek myślenie, korzystając
z okazji jaguarzyca Łapa miała skoczyć na
Sergiusza, który w turbanie palił Kubańskie
cygaro z miną jak rozanielony członek
pawiana. Nie pytajcie skąd wiem jak to
wygląda, po prostu kiedyś pracowałam w ZOO
na letnich praktykach z zoologi i to
powinno wam wystarczyć.
Więc kiedy wykonałyśmy atak z
zaskoczenie, nokautując, i to na amen tych
patrolujących ćwoków, którzy pastwili się
nad jakimś kolejnym bratem, który coś tam
powiedział po grecku na nasz widok, musiało
to być coś w stylu: dzięki Bogu, abo coś
podobnego.
Łapa powaliła Sergiusza odgryzając mu
lewą stopę, aby nie mógł uciec. Niestety to
było by zbyt piękne, aby było prawdziwe.
Dokładnie w tym momencie nadleciał jego
mechaniczny ojczulek rzucając dymny granat
jako zasłonę i zabrał synalka ze sobą
używając napędu odrzutowego na plecach.
Kiedy mgła opadła, podszedł do nas Opat i
zaczął coś mówić, a Oktawia tłumaczyła, nie
wiedziałam, że tak dobrze zna grecki.
Wyraził swoją wdzięczność i zaprosił nas
na obiad do miejscowej restauracji. To była
wyżerka. Po wszystkim Andrzej nas zabrał z
powrotem do Maroka. W Agadirze, gdy
weszłyśmy do gabinetu szefa, który akurat
czyścił swoją maczetę wyciągnął kostkę do
gry i stało się to co mówiłam wcześniej.
Nagle jak mgnienie oka okazało się, że
jestem w bibliotece publicznej, przy półce
z książkami Clive'a Cussler'a, a w drzwiach
czeka na mnie wujek Stefan z wesołym
uśmiechem. Kiedy wypożyczyłem książkę,
poszedłem z wujkiem na parking do Opla w
którym siedziała Tequila z wystawionym
pyskiem prze otwarte okno. Gdy nas
dostrzegła przyjaźnie zaszczekała.
Wujkowi opowiedziałem całą tę Grecką
przygodę i mrugnął znacząco, pokazał mi
tylko kciuk w gorę i ponaglił do spisania
wszystkiego. Wyciągnąłem tablet ze skrytki
i od razu napisałem nie czekając na powrót
do domu.
Do następnej przygody hej!
Tomek alias Magda spółka Sarewok & Łapa
Bo moc wyobraźni,
To prawdziwy dar,
Kiedy jej zaufasz,
To pozbędziesz się wszelkich mar!
Nie rezygnuj z marzeń,
Jeśli coś nie dzieję się teraz,
Wcale nie znaczy,
Że nie nastąpi nigdy!
Tomek
All rights reserved to my story and
adventure
Dziękuję tak po prostu, bo to wy jesteście wielcy ;)
Komentarze (21)
Tobie wystarczy przymknąć oczy i już gotowa historia
jak z filmu akcji.
Pozdrawiam Tomku :)
Czytając Twoje przygody przenoszę się na chwilę w inny
świat, który pozwala się rozmarzyć i zapomnieć o tym
co przyziemne.
Pozdrawiam.
Marek
U Ciebie jak zawsze bardzo ciekawie :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Witaj Tomku:)
Jak zawsze wyobraźnia u Ciebie działa imponująco:)
Pozdrawiam:)
Czy możesz podać link ze zdjęciem Aniołków Sarevoka?
Chętnie bym popatrzył.
Pozdrawiam z uśmiechem :):)
No i walcz Tomek, walcz. Nie będzie nudno, bo przecież
o to chodzi.
Miło jest powrócić do Twoich fantastycznych opowieści
w których można poznać także wiele prawdziwych
obiektów i historycznych informacji ze świata.
Życzę kolejnych udanych akcji.
Fajne rozmarzenie i nie rezygnuj z marzeń...
Miłego popołudnia:)
Ech Ci Talibowie juz nawet w Grecji się panoszą...
Pozdrawiam Cię serdecznie Tomku i czekam na kolejne
przygody :)
Przeczytałem z zainteresowaniem. Pozdrawiam :)
I tu mnie miło zaskoczyłeś?
Tomek, wciąż byliśmy na kontynencie Afrykańskim a tu
proszę, Grecja aż miło się zrobiło, Europa to tak jak
być w domu;)
I jak zwykle Twoje marzenia sprawiły, że
uczestniczyliśmy w niezwykłej przygodzie;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Eunuchy z mnichów...:)))))
Pozdrawiam :)
Kolejna przygoda w której mogłam uczestniczyć.
Dziękuję i pozdrawiam Tomku :)
Dziś w swoich marzeniach przeniosłeś nas do Grecji by
przeżyć jeszcze jedną fascynującą przygodę - dziękuję
za przypomnienie mojej wycieczki do Grecji:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
Warto marzyć i starać się te marzenia spełniać.
Czasami życie potrafi nas bardzo zaskoczyć :)
Pozdrawiam serdecznie :))