...Auto.. motocykl .. śmierć ..
.......przyjaźń to nie słowa.....to czasem gest .....maleńki ......ostatni ....
Życie jak nitka
kruche jak szkło jak szyba
życie ile cię mam
na jak długo
będzie oddech
w aorcie krew płynie
poruszają się nogi i ręce
ciepłe ciało
kocha i nienawidzi
a przecież
następnej sekundy minuty
mogę już nie mieć
nie znałam cię w realu
łączył nas komputer
gra w Plemiona
łączyły słowa
martwa przestrzeń
monitora
w sercu zapalimy znicze
małe żywe światła
miał przed sobą przyszłość
miał plany marzenia i cele
chwila to była moment
światło rozbłysło
piorun tamtego auta uderzył
skończył plemienny brat życie
ostatni akt przyjaźni
myśl muszę pomóc
i upadł
słabo już biło jego serce
nie ma większej sprawy honoru
jak w ostatnim momencie
wznieść się ponad własny ból
nieść pomoc ty pomogłeś
cichym bohaterem jesteś
wielkim człowiekiem
zawsze w naszej pamięci
udowodniłeś
są jeszcze ludzie wśród ludzi
w tym zagniewanym świecie
przyjaźń to nie słowa
czasem gest ostatni
braćmi serca byliście
dla was ta pieśń
Komentarze (3)
a mnie ciekawość zżera o kim napisałaś ten wiersz, czy
to są fakty z realu, wstrząsające.
Tak jest to smutny wiersz o naszym koledze z
plemienia<:(
,,są jeszcze ludzie wśród ludzi
w tym zagniewanym świecie''-chwała ci za te słowa,za
wiarę w drugiego człowieka.