Autobiografia cz. II
Część pierwsza autobiografii traktuje o godach moich rodziców i o moim przyjściu na świat jako gąsienica motyla.
Nie urośnie marchewka gdy ją ogołocę
z listków pierzastosiecznych oraz
równowąskich.
Obsiadł ją już żarłocznych moich braci
poczet.
Zaraz do nich dołączę, lubię smaczne
kąski.
Czy to spadła ze świerka na dół może
szyszka?!
Nie! Spadają z rośliny braciszkowie
martwi,
bo to człowiek tę marchew jakimś środkiem
spryskał.
A preparat od środka nad ciałem się
pastwił.
Pełznę w przeciwną stronę, w słonych łzach
wręcz płynę.
Opuściłem w pośpiechu ten ogród przeklęty,
zaraz za płotem rośnie piękny gorysz
siny.
Tam zjem. Nieludzki człowiek napawa mnie
wstrętem.
A gdy kiedyś się stanę ostatnim motylem,
wtedy wzlecę nad łąkę i wyżej, do nieba.
Siądę Bogu na dłoni, skrzydełka rozchylę
–
będzie miał dobry Stwórca poważny dylemat.
Komentarze (120)
Jak zwykle z pomysłem, ekologicznie i po Bożemu. Oby
był jak najmniejszy dylemat.
Miłego dnia Sławciu.
Pozdrawiam serdecznie.
zgadzam się w pełni z przedmówczynią. twoje wiersze są
tak ładne jak twój awatar.
Trzydzieści dni minie a ty się nie dopchasz na szczyt
Sławomirze. Przykry jesteś.
Pozdrawiam słonecznie i dziękuję :)
Pozdrawiam.:)
(?)
Wpadłam pozdrowić serdecznie:)
Troszkę byłem na urlopie i pewnie dla tego przegapiłem
ten niezwykle zatrzymujący wiersz.
Pozdrawiam Sławku :)
czekam dalej na cz 3 ...
Witaj Sławku, świetny wiersz - jak drugie dno
szuflady. Można się się w nim doszukać wielu odniesień
także do życia ludzkiego.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nic się nie martw, że teraz nie piszesz (czytam
komentarze).
Za długie siedzenie na beju nie jest korzystne (mnie
"wciągnęło" i staram się odkleić). Trzeba żyć
prawdziwym życiem. Autobiografie mi się najbardziej
podobały, II szczególnie. Jest w niej dużo
przetrawionych, ale złych emocji, to naturalne, że
potrzebujesz po prostu się zresetować. Powodzenia, nie
daj się w tej pracy, a jak już o robaczkach, to żaden
z Ciebie motylek tylko niepospolity jelonek (lucanus
cervus). Chłopie, dasz radę.
Będzie miał i bardzo wielki dylemat. Świetnie to
ujołeś. Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję że o mnie
pamiętasz, życzę tobie i twoim bliskim dużo zdrówka.
Czyli granicę wody przy której nadzieja gaśnie.
*Sławek wybacz chochlika :)
Łswek ja tez się pytam co mam czytać bo sie lenisz
okropicznie wiesz ?
To nic ze wiosna ;)) i słowiki spać nie dają ;)) pisać
a to już ;))) a nie słuchać :)