Autobiografia cz. II
Część pierwsza autobiografii traktuje o godach moich rodziców i o moim przyjściu na świat jako gąsienica motyla.
Nie urośnie marchewka gdy ją ogołocę
z listków pierzastosiecznych oraz
równowąskich.
Obsiadł ją już żarłocznych moich braci
poczet.
Zaraz do nich dołączę, lubię smaczne
kąski.
Czy to spadła ze świerka na dół może
szyszka?!
Nie! Spadają z rośliny braciszkowie
martwi,
bo to człowiek tę marchew jakimś środkiem
spryskał.
A preparat od środka nad ciałem się
pastwił.
Pełznę w przeciwną stronę, w słonych łzach
wręcz płynę.
Opuściłem w pośpiechu ten ogród przeklęty,
zaraz za płotem rośnie piękny gorysz
siny.
Tam zjem. Nieludzki człowiek napawa mnie
wstrętem.
A gdy kiedyś się stanę ostatnim motylem,
wtedy wzlecę nad łąkę i wyżej, do nieba.
Siądę Bogu na dłoni, skrzydełka rozchylę
–
będzie miał dobry Stwórca poważny dylemat.
Komentarze (120)
Ruszysz się z czymś nowym leniu? Miłego wieczoru.
nasza ziemia woła o ratunek,czy wszyscy to
słyszą,,,pozdrawiam:)
Ktoś kiedyś powiedział, e niepotrzebne są bomby
jądrowe, wystarczy chemia.
Mistrzowskie pióro.
Mistrzostwo. Jedna wielka metafora. Podpieram się
donną - tylko w zakresie słow, bo odbior osobisty - z
podstawą wiersza. - A koncowy dylemat (Pana Boga) - to
dramatyczna i egzystencjalna - niesamowita puenta. Bo
wcześniej - naprawdę znakomicie - barwnie,
przyrodniczo - w najlepszym zanczeniu - po
marksistowsku. Coś - ginie, coś umiera - by trwało -
coś. - I - nagle - trach: puenta.
Pozdrawiam serdecznie i z ogromnym uznaniem:)
Witaj.
Slawku, dokonales mistrzostwa, bo w metaforycznych
robaczkach, naci marchewki o jednym motylu, zawarles,
czlowieczy los, opowiedziales, o tylu waznych i
niepokojacych sprawach,,, tak nasz ogrod coraz
bardziej zatruty.
Moc serdecznosci.
a ciebie niema
Ciekawie i to bardzo?
Sławomirze, dobrze się czyta taki wiersz, choć nuta
smutku jest wyczuwalna aż żal wszystkich, co żyją na
ziemi a mimo to człowiek jest bezwzględny i pestycydy
wciąż używa nawet siebie truje, aby tylko kasy, kasy
było więcej:(
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i mimo wszystko
uśmiech ślę, Ola:)
Bardzo zmyślnie i celująco.Pozdrawiam.Dzięki za
odwiedzinki.
bardzo ciekawa biografia Sławku
Pozdrawiam majowo Sławku :)
Już tu byłam, ale poczytałam drugi raz :)
Każdy z nas może odnaleźć w tym wierszu cząstkę
siebie.
Przyszłam z własnej i nie przymuszonej woli zatopić
się w poezji i oddanym głosem treść docenić.
Serdecznie pozdrawiam :)
„Nie urośnie marchewka, gdy ją ogołocę...“ - nic nie
urośnie, co splądrowane, w czym i transsubstancjacja
niecnego nie zmienia. Nawet dla żadnego z bogów nie...
Gdzieś na marginesie groteski w tym wierszu jest mowa
o sprawach ostatecznych, nie wiem, co w nim za duże
albo za małe. Temat? waga spraw? Sam podniesiony motyw
przemienienia się jest ciekawie przedstawionym tematem
do rozważań. jeśli o mnie idzie - mnie on konweniuje.
Pozdrawiam. :)
Ubiegłeś mnie prośbą , bo i tak miałam tu zajrzeć :)
Niebanalnie wkomponowałeś w treść motyw motyla
zestawiony z ludzkim bytem.W każdym z nas trzepoczą
"skrzydła wrażliwości" . Ukazując kruchego motyla z
ludzkimi cechami ukazałeś tym samym ciemną stronę
naszej ludzkiej natury( ludzi którzy niszczą, zabijają
siebie i środowisko itd) Zaskoczyłeś mnie motywem Boga
na końcu i refleksją bożego dylematu. Forma wiersza
też niczego sobie. Nie mam się do czego przyczepić :)
A symbol motyla dopuszcza tutaj do głosu
wieloznaczność i poniekąd dowolność interpretacji
czyniąc ten wiersz uniwersalnym. Bo pod taką
*autobiografią motyla" podpisać się może każdy
przeciętny śmiertelnik...
Sławeczku jestem zauroczona Twoim wierszem
Serdeczności ślę :))
Możliwe że ja tu jeszcze nie byłam?? Nie, byłam na
pewno czytałam zachwyciłam i... Chyba mi słów brakło.
Podziwiam Sławku, szczerze.
Pozdrawiam i :*)
☀