autobus
w autobusie...
dziwny Pan
jakby nie z tej epoki...
posiwiałe włosy
jakby okryte kurzem
wzrok wbity tępo
w znużone twarze jadących autobusem
ludzi
siedzi jak na szpilkach
na każdym przystanku
niecierpliwie wierci się
i spogląda za okno..
w moich uszach słońca łan
melodyjnie nadaje rytm
całej sytuacji
gdzie jedzie ?
może na kogoś czeka...
dlaczego jego oczy mówią mi
że On tu nie pasuje ?
obok niego siedzą jakieś
małolaty
wykrzykują jakieś bluzgi
a starsze panie tylko kiwają głowami
wydaje się, że Jego to nie obchodzi
mija to pobłażliwym wzrokiem
widać jednak, że czymś się
niecierpliwi
czy wie, że to autobus
do piekła ?
...spotkałam Anioła...
Komentarze (1)
Mam nadzieję, że ten pan wysiądzie przed ostatnią
stacją i zabierze ze sobą przynajmniej kilkoro ludzi.
Ładny wiersz