Autoportret
Twarz moja blada jak snieg ,
czoło na które zsuwają się promyki
włosów .
Oczy bezwładne , zwyciężone Tobą
buchające zielenią , pragnące ciekawości
świata .
Łagodne zarysy ust samotnych ,
wypełnionych nadziemską słodyczą .
Ręce namiętnie zimne a równocześnie
splątane nieokrzesaną boleścią .
Brzuch jest gładkim stawem ,
a piersi rozpieniona woda ...
ugłaskać je-ugłaskać .
Nogi me strzeliste wieże odwrócone w
dół .
A całe ciało jest jak bezpański
pies... ,
szukający swego właściciela .
A we mnie serce...
puste niczym puszka ,
brudne niczym błoto ,
i jak papier porwane zgniecione ,
zniszczone .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.