autoportret upadły
dotychczas uległe krzesło
nie wytrzymało nadmiaru
i szarpnąwszy mną pękło
ciało upadło cieniem
do góry i gniewem do
wewnątrz na szczęście
z podłożnej perspektywy
nagły świat zdaje się
skutkiem ubocznym stóp
z przyjemnością informuję, że wiersz ten ukazał się drukiem w numerze 36/2010 Tygodnika "Angora".
Komentarze (5)
niezła wywrotka słowem Ciekawy w skojarzeniu
Pozdrawiam
:-) gratuluję publikacji :-) to radość i duma :-)
wiersz zatrzymuje, aż się człowiek zastanawia nad
kondycją własnego krzesła ;-)
czasem trzeba upaść - żeby złapać odpowiednią
perspektywę. druku gratuluję:-).fajne przemyślenia
pozdrawiam Pi :) ja tez bardzo lubię ten wiersz
Ukazał się drukiem ponieważ na to zasłużyłeś,
wyjątkowo podoba mi się środek wiersza, świetne
metafory. Pozdrawiam!