Autopsja...
Na skrzydłach motyli smutne listy piszę
wiem że ich nie wyślę nadal ranią słowa
myśli mają barwę krystalicznej ciszy
i niczym ćma nocna krążą mi nad głową
zasuszone imię w niepamięć upycham
wrasta powolutku wspomnień korzeniami
nie chcę ich ochronić tak jak kiedyś ciebie
zbyt często ta miłość zalewała łzami
wszystkiego dostałam za dużo od ciebie
czystego uczucia po prostu zabrakło
nie można wymagać by ten co mrok nosi
tym których spotyka przekazywał światło...
Komentarze (59)
Dziękuję Marku :-) stare dzieje... teraz co bym nie
napisała zawirusowane ;-) pasuje :-) pora w szufladzie
pogrzebać :-))))
Ładnie bardzo a ostatni dwuwiersz to już uniwersalizm
i filozofia w jednym. Brawo.
Zosiu Ty wiesz że ja mało kiedy tego pilnuję :-))))
:)
Byłby wtedy rymowany dwunastozgłoskowiec.
W sumie Zosiaku brzmi lepiej :-) poprawie ;-) dziękuję
"niby ćma nocna krążą mi nad głową"
Napisałabym
i niczym ćma nocna krążą mi nad głową
Ale to Twój wiersz :)
Piękna życiowa refleksja dotykająca sfery miłości.
W poetycki sposób pokazałaś oblicze miłości, które
może być bliskie nie jednemu z nas.
Pozdrawiam:)
Marek
Smutna refleksja, a świetna puenta bardzo dobrze
podkreśliła wymowę wiersza.
Pozdrawiam serdecznie sari
Elu ,Broniu dziękuję za chwilę poświęconą na czytanie
:-) pozdrawiam serdecznie
Już doczytałam, że dawne dzieje. Niektórych rzeczy
nie chcemy pamiętać, ale nie zawsze to wychodzi.
Pozdrawiam cieplutko, Aniu :)
Sari, zachwycasz swoimi wierszami. Krystek dobrze
radzi. Nie można pewnych wspomnień wypuścić na wiatr,
one wrócą. Pozdrawiam serdecznie.
Krysiu to stare wierszydełko :-) chyba datę dodać
powinnam :-)))) przytulam ciepło
Nie można ranić serca złymi wspomnieniami.Szramy
pogłębiasz, łzawymi myślami. Z nadzieją idź przed
siebie, a znajdziesz miłość prawdziwą i szczęście.
Pozdrawiam cieplutko z podobaniem, życzę pogody
ducha:))