Auxilium
Składam ręce do modlitwy tak jak w
dzieciństwie uczyła mnie mama
Drżące usta proszą Boga o pomoc
Oczy wylewają łzy, bo z serca wypływa
ból
To jest czas, gdy wszystko traci sens
Człowiek gubi się w własnych myślach i
uczuciach
Kiedy nie miałam sił do dalszej wędrówki
Przyszedł on i położył dłoń na moim
ramieniu
Poczułam dotyk anioła
Ciepły wiatr musnął zaciśnięte usta
W oczach zagościła niepewność
Bo kimże była ta anielska postać?
Gdy wzrok pytał
On włożył w mą dłoń korale
Zniknął
Ale wiem, że znowu wróci otrzeć niewinne
łzy
Otworzyłam rękę
Spojrzałam na dar-na mój dziecinny
różaniec
Znowu odnalazłam się w Bogu
To On jest Prawdą i Drogą, której
szukałam
Serce Jezusa- Schronienie moje
Aniele Boży- Stróżu mój
Ty wiesz co…
Chcę pofrunąć z Tobą, gdy przyjdzie ten
czas
Kiedy na błękitnym niebie pojawi się szara
tęcza
Komentarze (1)
Twój wiersz mnie urzekł...
Gratuluję Ci tego ,że rozmawiasz z Bogiem i odnalazłaś
do niego drogę...
Podoba mi się ten pomysł z różańcem podarowanym przez
Anioła...
piękny ...