AWANTURA
Co noc towarzyszy mi.....
Dźwięk potłuczonego szkła.....
Zatykam uszy watą....
Gdy kładę się spaćl.....
By nie słyszeć.....
Płaczu matki....
Przeraźliwego krzyku ojca....
Ciosów kaleczących całe jej ....
zmęczone .....
Od uderzeń ciało.....
Budzi mnie awantura....
Zatrzaskuje pokój.....
Byle nie czuć....
I widzieć obrazów każdej nocy...
Od kilku lat, .....
co wieczór to samo.....
Na drugi dzień widok matki...
Sprawia ze serce .....
podchodzi mi do gardła.....
Posiniaczone ciało.....
Zapłakane oczy.....
I ten ciągle niezniszczalny uśmiech...
Na jej twarzy, gdy Widzi mnie ....
każdego ranka....
Tak jest już szósty rok....
Dzień w dzień to samo....
Nie wiem jak długo to wytrzyma....
Nie mam normalnego życia....
Boje się kłaść spać....
Nie wiem czy zastane .....
W kuchni żywą mamę.....
Nie chce jedynie by w pamięci.....
Gdy kiedyś cos się stanie....
Utkwił mi obraz ciała mamy.....
Odziany w krwawiącej ranie!!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.