Awantura o Mikołaja
Środek na zbicie przedświątecznej gorączki. Przed użyciem wstrząsnąć..
To miał być cichy, przedświąteczny
wieczór
Spokój, brak nerwów, nawet kwitły
uśmiechy
Tylko, że mnie dopadło jedno z tych
najgorszych przeczuć
I choć bardzo tego nie chciałem
spełniło się niestety
Wszystko się zaczęło gdy choinkę
ubierałem
Powiesiłem, lampki, bombki i anielskie
włosie
Lecz choć bardzo się starałem
Źle ją ubrałem
Poznałem to po Twojej minie
I za spokojnym głosie:
CZEGOŚ MI TU BRAKUJĘ
Zaczęłaś jeszcze niewinnie
I gdy z założonymi rękoma przede mną
stałaś
Nagle poczułem się jakoś dziwnie
WCZORAJ KUPIŁAM MIKOŁAJA W CZEKOLADZIE
TAKIEGO W SREBERKU
NIE WIDZIAŁEŚ GDZIEŚ GO MOŻE ?
JESTEM PEWNA, ŻE SCHOWAŁAM GO W TEJ
SZUFLADZIE
Jeśli przed chwilą czułem się dziwnie
to teraz poczułem sie już znacznie
gorzej
DZIWNE, JESZCZE WCZORAJ TAM BYŁ
NO RUSZ SIĘ WRESZCIE !!
PRZESZUKAJ TEN POKÓJ !
Zaginął Mikołaj - czar gdzieś prysł
Umarła cisza - skończył się spokój
NO CO SIĘ MOGŁO STAĆ Z TYM MIKOŁAJEM ?
Zjadłem go kochanie !
Czy nie widzisz ?
Jeszcze mi jego czapka z buzi wystaje !
Oczywiście to tylko inscenizacja, nic takiego się przecież nie zdarza ... Ale Panowie - dobra rada: Zanim cokolwiek przed Świętami zjecie zapytajcie wpierw żony, czy naprawdę możecie..
Komentarze (1)
Jeszcze mi jego czapka z buzi wystaje ! - to jest
najfajniejsze, że się przyznałeś - che che - uśmiałam
się