Babuleńka
Drobny deszcz rozmył scieżkę
Jest tam bardzo grzązko
Idzie, idzie babuleńka
Z chrustu wiązką
Plecy bolą pod ciężarem
nogi iść już nie chcą
A tu jeszcze ta kałuża
I deszcz kapie ze wsząd
Biegł tamtędy rączy jeleń
Spotkał babuleńkę
Spojrzał w oczy kobiecinie
Poczuł litość wielką
Ja pomogę drogiej pani
Rzecze wtedy jeleń
Zabrał chrust z bolacych pleców
Wraz z ich właścicielką
Komentarze (3)
Ładnie ale co raz trudniej o jelenia...Popraw sobie
literówkę: zewsząd, grząsko. Pozdrawiam
fajny wiersz, przedstawia trud życia codziennego,
starszych ludzi którzy często nie mają z nikąd pomocy,
a takim ludziom jedynie wiatr w oczy
A gdzie spotkać takiego jelenia co by nosił i milczał
:)