Badanie
Spogląda w oczy – proszę szkła zdjąć z tej
gęby
takie słowa do mnie i już mi przyjemniej
Co ona w nich widzi , ja co dnia w nie
zaglądam
ona ta w bieli dna jakiegoś dogląda
Jeszcze brzydkich słów używa –oftalmia
Język wywal, do mnie te słowa słodkim
akcentem
wywalam dla niej niegrzecznie tylko nie
wiem którędy
na wprost rzecze tak jak droga biegnie w
alejce
tylko zrób to chłopcze czym prędzej
Gazy były- ja w głowę zachodzę o jakie jej
gazy chodzi
przytakuje jak głupiec, zdrowie po kościach
się rozchodzi
Skarpetki zdjąć, boże one nie prane od
wieków i sztywne
zdejmę już nie włożę , już po nich a takie
były wygodne
chodziłem w nich i spałem, a tu tej babie –
to niebywałe
Są odciski, nie krzyczę, ona patrzy i
rzecze pęciny nie widać
Opuchnięte to takie jak konewki, pełno w
paluchach grzyba
Podchodzi ta jucha, z przodu jak do walki
wręcz z odwagą
Przykłada żelastwo zimne do piersi,
oddycham głęboko
Słucha i uszom nie wierzy, tam jakieś
firanki fruwają ,
palisz synu , bo pachniesz obrzydliwą fają
Zarzekam się , ze tylko piję, ale pali mój
sąsiad i czasem pociągnę
zakrztuszę się cudownym dymkiem
Boże ona oczy w słup gdy słyszy mego serca
warczenie
poprawia słuchając tym żelastwem – woła
do pielęgniarki- on nie żyje
Na odchodnym zadaje mi pytanie, jak zawsze
uprzejmie
czy mając w gębie tylko jeden zepsuty ząb,
pan nim gryzie czy żuje
Nie bada już innych organów, wątpliwe czy
one jeszcze są we mnie
Wypisuje receptę, bazgrołami jak to lekarka
z funduszu
maść na pocenie pod pachami, zużyte ze
szpitala waciki do uszu
Wychodzę od niej a tu kumpli czeka na mnie
cała zgraja
Udało się tobie pytają z żądzą w oczach –
podkraść flaszkę spirytusu
Napisałem prawdę najprawdziwszą o sobie,
kto nie wierzy, pozwolę, może popatrzeć
skarpety nadal te same nosze na stopie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (1)
Cudoooowne!:))Tylko po co głupio pyta o ząb-wiadomo,że
do otwierania piwa-widać bez specjalizacji jeszcze...