Bagażnik spraw
już wkrótce zacznie się sezon...
Babunia z dziaduniem jechali,
Nad morze, chcieli być na fali.
Zielonego malucha wypucowali.
Z wioseczki do kurortu zmierzali.
Wzieli konserwy i inne przetwory,
Ziemniaki, cebulę, razem dwa wory.
Walizkę pilśniową, okienne story.
Psa, kota i szczura - domowe stwory.
Ugiął się biedny maluch na kółkach,
Gdy wsiedli w swoich wełnianych
kurtkach.
Choć lipiec potem polał ich czółka,
I zabzyczała nad uchem pszczółka.
I tak ruszyli w nieznane i w dal,
Z okna powiewał babuni szal,
Bagażnik sterczał z dachu, jak pal,
A oni jechali nad morze, do fal.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.