bajeczka dla zakochanych
dla......,jako ostatnie slowka na Sw.Walnietego
Opowiem cie bajeczke,
a raczej krotka hstoryjeczke
podobno est ona prawdziwa
z niej znaczenie tego swieta wyplywa
z Irlandi pochodzi
i caly dzien po glowie mi chodzi:
"dawno dawno temu...
za gorami,lasami i paroma blokami
zyl sobie chlopczyk,Walenty zwany,
przez wsystkich kochany,
gdy byl widziany to na twarzach
pojawily sie banany
Lecz go serduszko bolalo,
czegos mu brakowalo
Dlatego do innego kraju serce popedzilo
i tak wyszlo ze na irlandie trafilo.
I wszystko by sie dobrze skonczylo
gdyby w szkole sie jezyka uczylo.
Poznal dziewczyne,
ona w nim,on w niej zakochany,
Z miejscowka na spotkane juz byl ugadany
Lecz jak juz wspomnialem
w szkole z anglika sie uciekalo
i ta slicznotke sie zle zrozumialo
Walenty czekal na nia ulewnymi
dniami,nocami
az mu serduszko o deszczyku
lekko zardzewialo,i mu sie lekko
porudzialo.
Lecz stal sie slawny,owce o nim beczaly
i te sluchy do tej jedynej dolecialy,
znalazla go,
i wszystko jak w bajce sie skonczylo
...i bylo milo"
-Dzis wszyscy na czesc tego Walentego
chwytaja sie koloru rudego
naprawde wspanialego
szczescie w mlosci przynoszacego.
Jest to opowiesc o szczerej milosci
i w niej wytrwalosci
Ja ci zycze tego samego w milosci,
moze troche mniej rudosci
ale zeby wszystko dobrze bylo
i sie lepiej skonczylo...
Dobranoc skarbie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.