Bajeczna miłośc
Pewnego lata czy zimy,
usłyszałem bajeczną opowieśc. Dziś układam
ją w rymy.
Mówic będę o bardzo pięknej miłości…
Kto z was miłośc w swym sercu ma lub
kochanie gości,
ten dobrze wie i się orientuje,
co się wtedy myśli, mówi, czuje.
A gdy jest to miłośc głęboka i gorąca,
taka wieczna miłośc , co to ma początek, a
nie ma końca,
to właśnie takie kochanie jest w cudownej
zmowie,
z tych Dwojgiem, o których teraz opowiem
:
Zakochali się w sobie z wzajemnością
chłopiec i dziewczyna, tak to bywa.
I byłaby to miłośc naprawdę szczęśliwa,
gdyby nie choroba dziewczyny.
Właśnie ta choroba pogasiła radosne
uśmiechy, słoneczne miny
i plany.
No, bo jakże może byc inaczej, gdy choruje
ciężko ktoś bardzo kochany.
A z tą dziewczyną tak było i nic tego
faktu nie zmieniło,
aż dziewczyna znalazla się w szpitalu
z odrobiną nadziei, ale wśród łez i
żalów.
Szukano dla niej dawcy serca do
transplantacji.
Bez przeszczepu nie rokowano jej bytu na
tej ziemi.
Szukano dla niej dawcy serca w klinikach i
w rodzinie, między swymi.
Ale nic z tego. Nie było nikogo takiego,
kto ofiarowałby jej serce.
Wszyscy byli zmartwieni tym faktem
wielce,
bo dziewczyna na oczach wszystkich
umierała…
Aż nagle niespodziewanie, niesamowita rzecz
się stała !
Jest dawca ! Jest serce ! Operacja się
udała.
Tylko dlaczego chłopiec nie przychodził ?
Dziewczyna płakała, płakała…
Wreszcie wyszła ze szpitala i z
dziękczynieniem Bogu,
szczęśliwa i ze szczęścia ledwo żywa
stanęła na progu
jego domu, było jej tak błogo.
Weszła do mieszkania, a tu nie ma nikogo,
zupełnie nikogo.
- Tylko na stole leżała biała karteczka.
Czyta ją dziewczyna, szlocha, pobladły jej
usteczka.
A w tym liście czyta do niej skierowane
słowa :
Kochana moja, cieszę się bardzo, że jesteś
już zdrowa.
Wybacz mi, że nie odwiedziłem cię w
szpitalu.
Nie płacz, proszę pozbądż się żalu,
wybacz mi, ale nie mogłem tego uczynic.
I zamiast szlochac i mnie winic
posłuchaj:
Gdy nie można bylo dla ciebie pozyskac
serca
i wszędzie tylko beznadzieja i noc
głucha,
a ty umierałaś, kochanie moje,
postanowiłem, abyś życ mogła – oddac ci
serce swoje.
Teraz już każdym dniem, snem, każdą
dobą,
będę zawsze, swoim sercem z tobą.
Komentarze (6)
Bardzo piekny. Aż łzy poleciały. Pozdrawiam
Piękny wzruszający wiersz o niesamowitej miłości.
Pozdrawiam.
Bardzo poruszający wiersz, pozdrawiam:)
Tresc poruszajaca .. takie poswiecenie !
Poruszające wyznanie. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Piękny wiersz, pełen głębokiej, bezgranicznej miłości,
łza w oku się kręci...pozdrawiam serdecznie.