Bajka
Ja nie jestem Sierotką Marysią,
nie bywałam też Śpiącą Królewną,
tylko prostą, zwyczajną kobietą,
co zna wartość swoją wiem na pewno.
Nie udzielam się w ruchach kobiecych,
jeśli walczę to o prawa w domu,
nie pozwalam wścibiać nosa w sprawy,
jeśli czasem, to nie byle komu.
Tylko czasem w jesienne wieczory,
prozę życia zamieniam na bajkę,
siadam sobie wygodnie w fotelu,
razem z kotkiem,a on pali fajkę.
Puszczam wtedy łagodną muzykę
i płyniemy tak razem na fali,
kotek mruczy swoje opowieści,
a ja czekam co też będzie dalej.
Zwykle jest to opowieść dość długa,
co tam nie ma,zamki i karoce,
miłość, zdrada i czułe wyznania,
czuję dreszcze, choć jestem pod kocem.
Najważniejsze,że koniec szczęśliwy,
dobijamy tak razem północy,
kotka kładę w nogi mego łóżka,
on ze szczęścia coś tam sobie mruczy.
Komentarze (4)
Masz kotka z wyobraźnią :) Długie, jesienne wieczory
są odpowiednie na snucie bajek... Świat wtedy jakby
piękniejszy...
Ładny, ciepły wiersz :)
podoba mi się ciepło i bezpretensjonalność tego
wiersza a i forma pasuje do treści - brawo!
mozna w jesienne wieczozy z kotkiem na kolanach
bajeczki sobie opowiadac ....ciekawy wiersz
Smutna to raczej bajka, albo ja ją tak odbieram.
Formalnie wiersz w porządku, rymy wplecione ładnie,
czyta się gładko.