* bajka *
Ja byłam piękna królewną.
Z ciężką koroną na głowie.
Ty rycerzem tak szlachetnym.
Ubranym w złotą zbroję.
Były jakieś tam lasy.
Kilka rwących rzek płynęło.
Nawet smok zionący ogniem.
Gdy głowę mu się ucięło.
Wiesz, mieszkałam sobie w zamku.
Albo nie- w zamczysku!
W oknach kraty zardzewiałe
Bo stał na urwisku.
Przychodziłeś do mnie wieczorami.
Ja zrzucałam me warkocze.
Ty miałeś jednak nadzieję,
Że w Twe ramiona skoczę.
Bo chciałeś mnie zabrać daleko.
Już sama nie pamiętam gdzie.
W jakieś tam kraje odległe.
Wtedy zawsze budziłam się.
I nie było żadnego rumaka.
Phi ! Nawet długiego warkocza.
Ty nie stałeś pod moim oknem.
Ja nadal byłam urocza. ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.