Bajka
Żonie
Kiedy leżymy w sobie-dwie dusze dwa
ciała
Objęte jakby ziemia wcale nie istniała
Jakby śmierci nie było i osamotnienia
Anioł z nieba zstępuje obok nas
przysiada
I do siebie po cichu dziwne słowa gada
A po chwili Bóg wchodzi z uśmiechem na
twarzy
Patrzy na nas i wzdycha -anioł wie: Bóg
marzy
O kochaniu tej jednej jedynej kobiety
Ale Bóg kocha wszystkich- jest Bogiem
niestety
Patrzy w nasze płomyki które kiedyś
zagasną
A od tego patrzenia wokół staje się
jasno
Potem nam błogosławi i z aniołem
odchodzi
I choć zna tajemnicę śmierci życia
narodzin
Miłość taka jak nasza nigdy mu się nie
zdarzy
Jeszcze w drzwiach się odwraca i ociera łzę
z twarzy
Potem znika Bóg, anioł i jesteśmy znów
sami
Ty i ja, nasza miłość- psy i gwiazdy za
drzwiami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.