Bajka o królewnie Kasi i...
Dawno temu, bo przed laty,
wtedy kiedy śnieżek prószył,
w zamku ze słodziutkiej waty,
we wsi pewnej zwanej ....szczyn
żyła panna ze swą matką,
piękna niczym rajski ptak.
Wychodziła z domu rzadko,
lecz i tak się znalazł chwat,
co usłyszał z ust od ludzi,
że strzeżona jest królewna,
która swa urodą kusi.
Złotowłosa, bardzo piękna!
Chwat był młody, wzrostem słuszny,
iskry w oczach, strachu nie miał.
„No to jedziem na ten ...szczyn!”
I wyruszył bez wytchnienia.
Dosiadł swoją Czarną Perłę
i obmyślać począł plan
jak tu wykraść tę królewnę.
Czy da sobie radę sam?
Chwat jak ogień w starym piecu,
lecz co począć. Myśli: „Nie wiem.
Albo zrobię jak na meczu!
Tak jak ten Cristiano siedem!”
Patrzy młodzian, Kasia w oknie
a więc daje nura chwat,
trzy przewrotki zrobił sprawnie,
po czym leży! Ludzie! Padł!
Biegnie piękna Katarzyna
i rozdziera waty zwoje.
Ma nadzieję, że przetrzymał
i ocalił życie swoje.
I podchodzi tam gdzie leży
owy młodzian całkiem sprytny.
I mu panna całkiem wierzy.
Ale gdzie ma rany? Znikły?
Nic ją jednak nie obchodzi.
Od Amora padła strzały,
co ją teraz za nos wodzi.
A ten młodzian? Zakochany!
Połączyły się ich serca
od pierwszego już spojrzenia.
Teraz może Czarna Perła
wozić oba te stworzenia.
„Gdzie pojedziem, mój wybrany?
„Może Kasiu do ...towa.
Teraz jeden cel jest znany:
trafić prosto do kościoła.
Jak się rzekło, tak zrobili.
Bardzo piękny był to ślub!
I przysięgi moi mili,
kochać siebie, aż po grób.
Uśmiech jaśniał na ich twarzach,
łez ze szczęścia było wiele,
a poniżej wam przedstawiam
tej historii świadków czterech.
Nowożeńcom
A...
A...
A...
M...
Komentarze (6)
Jak radośnie to ja plusuję chętnie :)
Jak ulał pasuje do mojego Mikołaja i jego
Mileny...jednak jak dotąd ślubu nie wzięli - mam
jednak nadzieję, że miłość przyrzekną w kościele ;)
Wesoło u Ciebie
Pozdrawiam serdecznie:)
Bajka z realnymi możliwościami.
hmm coś na wesoło :) super
fajny i na wesoło!