Bajka o krowiej paradzie równości
Razu pewnego, bezbożnej krówce
równość się cniła w cielęcej główce.
Twierdzi uparcie, że problem zniknie
jeśli się z inną krasulą spiknie.
I przywołuje rączego byka
który się z krówką brzydził potrykać
a szczęście jeno w duszy mu grało
kiedy buhaja bzykał w kakao.
Wspólnie uznali w stadnej naradzie,
że upust chuciom dadzą w paradzie.
Najlepszy przykład - zepsuta franc(j)a.
Tam trotuarem gna tolerancja.
Na miejskim bruku wszech-żywioł hula
gdy się z krasulą parzy krasula.
Teraz i u nas będzie po równo
brnąc ulicami przez krowie g....
Tylko jednego wciąż nie wiadomo.
Czemu wśród cieląt już sapie(ns) homo.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.