Bajka o nakręcanym żołnierzyku
Wracał żołnierz z wojen – z ochotą.
Miał dolary, miał euro, miał złoto.
A widoki?.. - "łał" – jednym słowem.
Przecież wracał z wyprawy bojowej.
Na żołnierza czekała nie jedna...
Ta pyskata, ta mała, ta wredna.
On się zaśmiał, bo widział – z daleka,
że ta piękna na niego też czeka.
Zakręciła mu nóżką – i brzuszkiem
bo go wzięła - żołnierza – "na muszkę'.
Zaraz – śluby radosne... - Jest w ciąży.
Żołnierz - znowu na wojnę... - Chce
zdążyć...
Chciałby wrócić... - szybko zwyciężyć:
kupić dziecku – na gwiazdkę -
półksiężyc.
(wrócił... - znacznie później... - na
marne!
Był "kominiarz"! - dziecko – jest... –
czarne!
Zapatrzyła się nędzna niecnota,
w Europę! - bądź obca!– jak obcy jest -
chłopak).
Lecz – wysłuchał... "ja... – poroniła...
i pragnęłam dziecka – ogromnie.
- Ty – daleko: byłeś na wojnie.
Bardzo chciałam dać Tobie syna
by czekanie nie było daremne...
urodziło się! - w trzy czwarte roku,
lecz – niestety: to – było ciemne.
- Nie pisałam, byś miał – święty spokój.
To nieszczęście. - Bardzo mi przykro...
Nie zdradziłam, nie żadne"in vitro".
Z banku – wzięłam kroplę Twej spermy,
lecz – pomylił – "urzędas" niewierny.
Spermę miałam "na wszelki wypadek",
bo – tylko - dla dziecka był spadek.
.......
Po tym wszystkim – żyć mi się nie chce.
Ciągle płaczę – złamana – w ukryciu...
Czy zechcesz? (– ja - z dzieckiem!..) - czy
zechcesz?
Czy już sobie odebrać mam życie?..
Ale... - Chłopczyk przecież... -
Normalny.
Tyle tylko, że trochę jest – czarny.
Z charakteru – do Ciebie podobny...
Jeszcze wczoraj – bawił się "w armię".
Kiedyś – będzie z niego wojownik
- choć on – mówi... że chciałby mieć... -
"farmę..."
Ale – dziecko jest moje... - więc... –
nasze.
– Może... - zechcesz - polubić się z
Jaszem..."
.......
Opowiastka... - że trudno uwierzyć...
więc?.. - co zrobi nasz dzielny
żołnierzyk?
........
Dał jej wiarę – choć schudł co nie
miara.
Jednak – żona – naprawdę się stara.
Dba o wszystko – w pokorze ogromnej,
że obiadków – to nawet nie wspomnę.
Po roku – przyjaciel mu powie:
"Znów szykują wyprawy bojowe.
Na powietrzu – odzyskasz zdrowie.
Jedź na wojnę – i szybko wracaj."
"Przecież jestem żołnierzem . - To
praca."
I pojechał... - i – wkrótce wrócił...
By niewiasty - pogrzebem nie smucić
- odesłali go - w trumnie z mahoniem,
na podeście – ciągnionym w dwa konie.
Jest martwy... (Na tamtym jest
świecie...)
Znowu marzy o pięknej kobiecie.
Właśnie żegna... - Rusza na wojnę...
Gdy powróci – już będzie spokojniej...
Worek złota z wyprawy przywiezie
albo zginie... - bo jest – żołnierzem.
"Dobrze – myśli – obrana jest droga:
gdybym zginął – to trafię do Boga,
karabiny - dla Niego – i miecze...
i odpocznę – w opiece - kobiecej."
Znowu zginął – i ... - trafił... - do
Nieba,
(bo nie widział, że można inaczej...)
- I... - znów... - poszedł na wojnę –" w
potrzebach..."
("Zaproszony" – przez Braci – na
"czacie").
kwiecień 2016
Komentarze (24)
Ach żołnierzu...sory...
Może moja uwaga jest nachalna, prostacka i w złym
stylu. Ale - może warto spojrzeć na wierszyk - tak,
jakbyście czytali dziecku... - i - co mu póżniej - po
lekturze chcieli powiedzeć, wyjąsnić. Przecież - ten
wiersz - to praktycznie same zaczepki światopoglądowe,
życiowe - wciąz wspólczesne.
Ale - być mooże - mam jedynie dobre o nim mniemanie i
mylę się bardzo.
A h żołnierzy, walczysz o cudze, a od swoich
zdrada...co za żenada, tak nie wypada kobiety Wy się
postarajcie...znaków zdrady nie zostawiajcie...nie w
grzechu precież oznaka...lecz kolor skóry dzieciaka...
Ubawiłam się dzisiaj Wiktorze czytając bsjeczkę o
żołnierzyku, a jak prawdziwa może być ...
pozdrawiam, miłego 1 sierpnia
A i owszem mozna odnieśc do wspólczesnosci i wielu
nieudanych małzeństw kiedy nie ma wspólnego celu a
kazdy sobie rzepkę skrobie ....
Czy losu wojownika - żołnierza (i calego wiersza)- nie
można potraktować jako pretekst?
- tak chciałem...
Pozdrawiam serdecznie. - Dzięki:))
Poruszyłeś historią żołnierza i samotnej zony Nie
wiem kogo bardziej mi żal
Pozdrawiam serdecznie Wiktorze
Żołnierska niedola
Pozdrawiam
smutna żółnierska historia. Trochę inna jego
niewiernej żony, ale to jego był wybór
poruszyłeś niezmiernie - smutna ta bajka, ale pięknie
opowiedziana...