Bajka o śpiewających źródłach
Dla moich ukochanych bratanków- Kasi i Wojtusia
Gdy już słońce dawno zaszło za horyzont
i posnęły ptaki w cieple swoich gniazd,
złotym deszczem wprost na ziemię
popłynęła
setka jasnych, migoczących lekko gwiazd.
I gdziekolwiek jasna gwiazda w ziemię
wpadła,
wytryskało wnet źródełko z niej
srebrzyste.
Odtąd w skwary letnie chłodu przyjemnego
udzielają ludziom wody ich przeczyste.
Kto w południe do źródełka się przybliży
i się w wody szept uważnie wsłuchać
umie,
wnet usłyszy opowieści czarodziejskie,
które drzemią w cichym srebrnych kropel
szumie.
O północy z głębi źródeł się dobywa
pełen mocy, krystalicznie czysty śpiew.
Cały Wszechświat słucha pieśni zadumany,
nawet wicher tan przerywa pośród drzew.
I śpiewają piosnkę swoją źródła srebrne,
aż nad łąką wczesnoranne wstaną mgły.
A gdziekolwiek dotrą pieśni owej echa,
ludzie jasne, uśmiechnięte mają sny.
Kalina Beluch
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.