Bajka o złośliwym lisu i o...
Żył raz sobie pewien lis,
co nie robił po prostu nic, a oprócz
tego
życiowym jego zajęciem było
szydzenie z imienia cudzego.
Nikt się mu nie umiał postawić,
wszyscy tylko czekali, aż lis swoje
zachowanie raczy poprawić.
Aż w końcu wilk nie wytrzymał i wygnał lisa
z lasu,
miał dość tego ciągłego zamieszania i
wiecznego hałasu.
I wyśmiał go przy tym okrutnie,
że przez niego są tylko kłótnie.
Pogroził także pazurem,
że jeśli tylko za zielonym murem lasu
usłyszy choć trochę hałasu,
pójdzie do lisa i mu rudą kitę obetnie.
Dodał jeszcze pod nosem beznamiętnie:
“Ta kita wygląda tandetnie.”
Poszedł lis, zapłakany,
po drodze spotkał zająca
którego męczył przez półtorej miesiąca.
Pyta się czemu aż tak go wilk zbeształ,
że w płucach prawie zbrakło mu
powietrza.
Zając na to stanął i mówi:
“Oj, lisie – nie opłacało to ci
się. Mówiłem Ci to już wcześniej.
Sam sobie sporządziłeś piękną mogiłę
czyniąc innym to, co tobie nie
miłe.”
Tak rzekłwszy, stojąc do lisa jeszcze en
face
puścił do niego oko i pobiegł w las.
Mam 13 lat. Moja debiutancka bajka:)
Komentarze (2)
13 lat mówisz hmmm... gratulacje na prawdę jedna z
najfajniejszych bajek jakie czytałem...
jak na wiek 13 latki wiersz mi się podoba