Bal maskowy
Wiruje Ziemia
W kosmicznym pędzie
Diabelski uśmiech
Króluje wszędzie
Mienią się barwy,
Mienią się stroje
A świat się dzieli
A świat się troi
Gubią się słowa
I toną myśli
Może w tym wirze
Spokój się wyśni
Lecz wir ponosi
Lecz wir porywa
Niemiłosiernie
W tany przygrywa
Plączą się nogi
Splatają ręce
I już nie setki
Lecz już tysiące
Wtem Ziemia staje...
By bal się skończył,
Ktoś stał na straży
Maski opadły –
Nie było twarzy
Komentarze (9)
super tempo,podoba mi sie jakbym kazde slowo nastepne
chlonela,a final,baaa,na finale pokazala pani co
potrafi:)
Ciekawie napisane, czytając miałam wrażenie jakby
świat kręcil się na karuzeli
Ciekawy ,zgrabny wiersz z ładną pointą .
tempo wiersza rzeczywiście przypomina wirujący taniec
i ta puenta na końcu...no świetnie!
Witam droga Janino! Wyczuwam,że jest Pani
"pokrewną"duszą.Pisze Pani pięknie,to wszystko może
być takie realne. Ja z serca dziękuję za wyrażoną
opinię, piszę sercem,czuję sercem,myślę sercem i może
dlatego cierpię. To była Najpiękniejsza i Jedyna
Miłość mojego życia!Oboje istniejemy,ale nasze
kontakty są sporadyczne,a ja nikogo"nie widzę"tylko
Jego!!!pozdrawiam Tessa
Niech żyje bal..... Gratuluje wiersza.
Zgrabny wiersz autor miał na mysli ludzi noszacych
maski. Czemu ludzie zakładają maski i ciężko u ludzi o
szczerość? Maska ma nas chronić, ubezpieczać nie
mówimy zawsze prawdy, bo czasami możemy trafić na
kogoś, kto za prawdę odwdzięczy się nam czymś bardzo
dla nas bolesnym.
fajnie ... najlepsza puenta:) "plączą się" nogi chyba
chciałaś napisać ...
Wiersz zgrabnie poprowadzony, dobrze się czyta, może
się podobać.