Bałamutny Kotek...
Sen maluje nam różne obrazy.... ;-)
Był raz sobie mały kotek
Często wspinał się na mór lub płotek
Gonił myszy, złapał kilka
Raz pogonił wróbla ćwirka
Figlarz z niego był nie mały
Lubił psoty i kawały
A futerko miał czarniutkie
Takie... błyszczące, puchowe, milutkie
Dzieci bardzo go lubiły
Więc na rękach przenosiły
Gdy drapały go za uszkiem
Cicho mruczał... bałamutnie
Zmrużał oczka, wyginał grzbiet i...
Zaczął upodabniać się do kobiety
Kobieta przecież taka jest...
Gdy pogłaszczesz, pocałujesz
Dotkniesz tu i muśniesz tam
Mruczy cicho, pręży ciało
Zbiera przypływ ... och, by się chciało
Dotknąć takie... nagie ciało
Co za rozkosz dla mych zmysłów
Nagle...budzik i sen prysł znów
Jaka rozpacz, co za męki
Jednak koniec „nocnej mej
udręki”
Fajne było... galop zmysłów
Lecz czy sen powróci znów?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.