Balkon mój wieczorny
Na balkon wyszedłem, na balkon,
świat widzę, jak w domku,
co lalkom - podnajem w dzieciństwie.
Światełka czerwone i żółte,
i książki maleńkie na półce.
A lampa, tak, jest i ona
schowana za ciemność w alkowach
i słowa bezgłośne i smutne -
gdy widzę po twarzach, że kłótnie
i radość, jak balon wybuchnie
na jego lub jej siedem lat -
z balkonu, wieczorem, mój świat...
żyjących teatrów.
Komentarze (20)
Kiedy tu cisza trzyma za mocno...
można zerkać do CKM. niekiedy tez tam, gdzie żagle
mają oczy.
Acha, mogło tak być, a posunę się nawet do tego, że
było :-)))
Hmm... Lubiłam przez niezasłonięte zasłony podglądać
ludzi, to było dawno. Chyba nasyciłam ciekawość, nie
widziałam dziecięcych dramatów, na szczęście. Za to w
dziecięce teatrzyki bawiłam się jako dorosła i tam
spotkałam dzieci z trudnych domów i tym dzieciom
czasem walił się świat, a w każdym razie ich
przerastał... Wiersz każe się zastanowić, niby łatwy,
teatralny... Dobranoc M. albo P. :)
Dobry wiersz, a widoki z balkonów różne... Najlepiej
gdyby były tylko na piękno natury, ale tak się nie da
Życie jak teatr, wiersze jak teatr tylko kto tu
pociąga za sznurki... tak naprawdę.
Pozdrawiam :)
Przepraszam, nie wiedzialem, ze kom. jest tak
pokaleczony. Wybacz! - i wybaczcie!
No coż , moze z odrobką cynizmu , zmelacholia, bez
zleń i ze złdzeeniami, zpowrotem w dzecnstwo nasze i
nasyc dzieci - zwelką siwdomosca i pieknie. z dorym
nastawianiem... - albojednie tylkotak peknie
czarujesz, - niewatplwie - potafisz bycPoetą. nistety
- wszystko moze byc maską i rzezywistoscą -
jakkreowanie nawet samego pana Boga, w ktorego nie ma
obowazku wierzyc, lub zabraniac wiary.
Pozdrawiam:)
Bo maski opadły i została tylko gęba
Bez maski w dodatku on ci był:-)))
No, nareszcie wyszło szydło z worka - nikt z ferajny
nie widział, nie słyszał, wszyscy, jak kilku mężów i
żona jedna - stali tyłem (czytaj: twarzą) do dzikiego,
rozjuszonego dzika, który to znany z galanterii dla
płci pięknej, chrząknął dobitnie - *takiej hołoty
chamskiej nigdy jeszcze tu nie było*.
Dziękuję Predatorze, za rozwianie wątpliwości z cyklu
- Kto To Powiedział.
DZIK, o matko! Jakie to proste - szczeciniasty DZIK!
:-)))))
Twój wiersz przypomniał mi krótki film, który przed
kilkoma tygodniami obejrzałam na youtubie - długo
kołatał mi się po głowie i sercu.
Temat/wymowę filmu oraz przemyślenia i emocje które
wywołał, próbowałam ubrać w słowa krótkiego tekstu -
nie podołałam zadaniu...
Może dlatego, że już nie mam balkonu, a okna
wychodzące na przeciwległą kamienicę zawsze (z
nadejściem zmroku) szczelnie zasłaniam :)))
Warto obejrzeć (tylko 20 minut), żeby...
The Neighbors' Window - Oscar Winning Short Film
https://www.youtube.com/watch?v=k1vCrsZ80M4
Dobrotliwości zostawiam :)
A poza tym, czytam o zdarzeniu w Legnicy.
Tam właśnie dzik imieniem Smyk
nawiedził, jak dzik ma w zwyczaju,
osiedle pewne - nieomal znalazł się raju.
Gdy dzieci grupka jadła pierogi,
to siłą je dzieciom odebrał,
pomruk wydając swój srogi.
Ot dzik ten niecnota - angielska robota -
cabas za precjoza i w nogi.
No tak zabrać dzieciom? To uczuć pustota -
to zwykła jest "chamska hołota"
Dziękuję wszystkim za przeczytanie tego wieczornego
momentu.
Światełka w wieczornych oknach są takimi tajemnicami,
na których budujemy wyobrażenia o życiu innych, że
może mają dobry świat, scenariusz, a może nie...
Światełka są jak zagadki, takie gwiazdy blisko nas.
Dziękuję
Dziś podeprę się tym, co powiedziała Ewa.
I jeszcze, że zamkniecie wyostrza...
wszystko, co pojęte i nie?
W spektaklu. Życiu?
Jakie jest samo zamknięcie? To też do wielu
rozstrzygnięć, ukrycia czasu i zamyśleń.
Pozdrowienia, Ożaglowany, dopóki jeszcze...
Bywa.
Ja mam balkon w dobrą stronę na południe. Drzewa,
miasto, pagórki.
Pozdrawiam :)