Balkonowe refleksje
Sen zabiera myślenie. Bezsenność rodzi marzenia. Zmęczenie budzi zwątpienie...
Siadam w fotelu po ciężkim dniu
i zbieram myśli rozbiegane,
obawy lęki i zmartwienia
bo tyle jeszcze do stracenia.
Słońce zachodzi za horyzont,
na miasto spada gwiazd kurtyna,
w pogorzelisku gasnącego dnia
spalam się cicho tak jak ćma.
Resztkami sił odpędzam strach,
uciekam znów w marzenia
i po omacku szukam w nich
śladów naszego istnienia.
W popiele diament mały lśni
lecz mniejsza o błyskotki,
ja proszę cię ukołysz mnie,
na falach westchnień słodkich.
czerwiec 2018
Komentarze (36)
zgadzam się ze Sławomirem poco tracić jak można
osiągnąć reszta podoba mi się miłego wieczoru
Podoba mi się.
Podoba mi się.
Przekaż proszę peelce, że ma myśleć zamiast „tyle jest
jeszcze do stracenia” – przykład myślenia negatywnego,
„Tyle jest jeszcze do osiągnięcia”.
Z przyjemnością przeczytałem. :)
Życzę Renacie miłego, niedzielnego wieczoru.
Witaj. Ciekawe te balkonowe przemyślenia, zamyślenia.
Zatrzymał wiersz, refleksyjny.
Jak dobrze jest czasem zagubić się w przestrzeni.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
ładnie.
Pozdrawiam
piękny, przeczytałam kilka razy, żeby treść wiersza w
pamięci utrwalić :)+
A ja się tu i erotyku dopatrzyłem :)
Interesujący wiersz, stawiam na zwrotkę nr 2
Pozdrawiam
;)
Ładnie. Miłego dnia:)
Ukolysze Ciebie po wekendzie gdyz... przez wekend sam
bede sie kolysal wracajac do domu :)))
To jest właśnie piękne w naszym życiu, że możemy
znaleźć w bliskości, cieple innej osoby, antidotum na
smutki rozterki codzienności.
:)
Renatko bardzo ładny wiersz, pozdrawiam serdecznie,
ukłony jak zawsze.
Ciekawe przemyślenia.
Pozdrawiam :)
i ukołyszę Ciebie do snu ...
...i już dobrze, wszystko bezpiecznie ukołysane... :)