Balkonowy nieład
Balkonowy nieład i słońce niemrawe
Ten pejzaż coś z wiosną chyba ma
wspólnego
Za myśli arytmię obwiniasz złego
Ducha,co rany w zapłacie poczynił
Sen tak nierealny w nierealnym tempie
Wyśniony na jawie przybrał zgrabne ciało
Trzy lata tułaczki jakby było mało
Przegadał,mych stróży anielich spętał
Modły odprawiałeś tęgie żeby przestał
Drążyć przenikliwie,choćby część niewielką
zwrócił
Lecz pomimo wstawiennictw niebieskich
Byt ziemski przyjaźń ofiarował ufnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.