BALLADA O DUSZYCZCE
Oto historia nie całkiem prawdziwa
o pięknej Duszyczce, co przybyła z
Nieba.
Każda Duszyczka, by przyjść tu - się
wciela.
Ta nasza wcieliła się w ciało
Twardziela,
w dodatku faceta na wskroś upartego.
Oj! Czy wyniknie co z tego dobrego?!
Bo ta Duszyczka, drodzy ludkowie,
nim z Nieba przybyła, to przyrzekła
sobie,
że w ciele rogatym dopóty zostanie,
dopóki z Twardziela Anioł nie
powstanie...
W młodości, człek ów, w górach się
chował,
Duszyczki słuchał, świat kontemplował...
Dusza myślała: "Uporam się z ciałem,
nie takim zadaniom już radę dawałam!"
Ale osiągnął wiek męski człowiek
i wnet zagłuszył głos Duszy w sobie -
Słyszał: "Miękkie masz serce, miej twardą
d....!"
Więc zamknął serce swoje na głucho,
potrzeby ciała w nim górę wzięły.
Tak się Duszyczki zmagania zaczęły
z ciałem, co twarde i niewrażliwe.
Czyż Duszy zwycięstwo jest tu możliwe?!
Przez serce Dusza puka do człowieka -
serce zamknięte, więc Duszyczka czeka:
"Może się zmęczy i może otworzy?
Jak długo z sercem zamkniętym żyć
może?"...
Ale że wyjątkowy był to mężczyzna
(jakże innego mogła Dusza wybrać?!),
to tak, z właściwym sobie uporem,
z sercem zamkniętym żył aż do pory,
gdy Dusza serdecznie dość tego miała
i do pomocy Anioła wezwała.
I przybył Anioł w postaci człowieka...
Ale, o rety! Toż to kobieta! -
W oczach jej całe morze czułości,
ciało jej krągłe, pełne miękkości,
chociaż łagodna, to nieugięta,
a na dodatek świetliście piękna,
charakter twardy, z ust mądre słowa...
Oj, to mieszanka jest wybuchowa!
Mężczyzna spojrzał - serce mu drgnęło...
Lecz jeśli myślisz, że coś się zaczęło,
to jesteś w błędzie słuchaczu drogi -
w człowieku górę znów wzięły rogi!
Twardziel pomyślał: "Baba, to baba, a więc,
do czarta,
żadna uwagi mej nie jest warta!
Zaraz ode mnie coś będzie chciała:
rozmów, czułości, pieszczoty ciała...
Niech lepiej zmyka stąd, pókim dobry,
bom niewrażliwy, w czułościach
nieszczodry!"
I gdy kobieta zaczęła cierpieć,
facet, nie mogąc tego ścierpieć,
zamiast przytulić, pogłaskać po dłoni,
prawie że z krzykiem zwrócił się do
niej!
Płacząc, Duszyczka zaczęła jęczeć:
"Jakiej okrutnej poddałam się męce!
Miałam wrażliwość w Człeku rozbudzić,
zaszczepić czułość, serce obudzić,
a on uparcie się nie poddaje
i wciąż okoniem swej Duszy staje!"
Jak się potoczy Duszyczki historia?
Człowieka zmoże, czy sama się podda?
Tego nikt nie wie, o Przyjaciele,
bo ta historia ciągle się dzieje -
Duszyczka z ciałem walczy z mozołem,
Człowiek wciąż Duszę tłamsi z uporem...
Dopóki serca Chłop nie otworzy,
w walce z Duszyczką wieki trwać może!
Komentarze (3)
Ciekawa i zyciowa
Zgadzam się ze stanowiskiem masz4 zawartym w jej
komentarzu.
rytmu troszkę więcej i opowieść zacna nabierze
rumieńców :)