Ballada o Ostateczności
Na nieba purpurze
Kruk leci, jak noc czarny
Ostatni
Drzewo, na którym gniazdo złożył
Już dawno padło pod naporem płomieni.
Ogień strawił jego rodzinę,
Pióra mu osmalił
Zabrał całe życie
Przed śmiercią.
Usiadł kruk na górze za rzeką
Usiadł i zapłakał.
Nad domem, co spalony.
Nad rodziną, nad przyjaciółmi.
Nad tym, co przeminęło,
I już nie wróci.
Nad światem wstawał świt,
Pachnący popiołem.
A kruk siedział i płakał.
autor
Nimrodel"Tori"Sanguinoso
Dodano: 2011-01-12 19:31:03
Ten wiersz przeczytano 528 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
dramat kruka dobrze że mu drzewo zostało...pozdrawiam
ten kruk ma się poderwać jeszcze do lotu, a nie
płakać:)
czy nie każdy z nas był takim krukiem choć przez
chwilę, gdy świat się walił? oby kruk poleciał przed
siebie, otrząsną popiół z pór i szybował ponad
trudnościami losu. pozdrawiam.