Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ballada romantyczna

Przegrałam zakład, już klamka zapadła
Na cmentarz idę, twarz mi pobladła
Noc całą spędzić wśród grobów muszę
Tak się zaklęłam na swoją duszę.
Cisza i spokój miejsca świętego,
W około nie ma ducha żywego,
Jedna i druga godzina mija
W uszach mi dźwięczy Ave Maryja.
Na wieży północ właśnie wybiła,
Gdy na wprost mnie się ona zjawiła.
Piękna jak anioł w złocistej szacie
Stojąc przed grobem szeptała - bracie.
To jedno słowo wciąż powtarzała
Do chwili, gdy mnie ujrzała.
Zbliżyła się w oka mgnieniu
Rękę położyła na moim ramieniu
Myślała, że jestem kolejnym duchem,
Co nocą ciężkim dzwoni łańcuchem,
gdy wyjaśniłam kto ja i po co
Przyszłam na cmentarz tą ciemną nocą
Nieśmiałym szeptem mnie zapytała:
Czy bym historii jej nie wysłuchała?
Ciekawość nad strachem zwyciężyła
Więc cicho w ślad za nią podążyłam.
Stanęła nad grobem ze smutnymi oczyma
I tak opowieść swoją zaczyna:
Gdy byłam młoda często słyszałam
Jak z miłości się zabijali
Ci, którzy sobie nie byli pisani
Co kochać tragicznie - nie wiedziałam
Więc z opowieści tych tylko się śmiałam
Do czasu gdy poznałam Jakuba,
Którego sercu ja też byłam luba
Pod jawor żeśmy razem chadzali
I uczucia swe sobie okazywali.
Gdy poszedł o moją rękę prosić
Matka kazała mu się wynosić
Czemu powiedzieć długo nie chciała
Lecz tajemnica się w końcu wydała,
W dniu mych urodzin matka powiła
Syna, o którym nic nie mówiła
W domu dla niego zbrakłoby jadła
W koszu wyniosła go więc na mokradła,
Chciała tam zgubić jego i siebie
Lecz zjawił się anioł, co dom swój ma w niebie,
Zabrał chłopczyka twarz na matkę zwrócił
I taką klątwę na nią rzucił:
Tyś nie jest matka tylko gadzina,
Co życiem swego wzgardziła syna
Za to żadne z twych dzieci
Nie będzie długo szczęściem się cieszyć
Ciemność i smutek na nie spadnie
Ich życie skończy się na rozpaczy dnie,
Gdy rok dwudziesty w ich życiu minie
Jedno i drugie zginie.
Matka przez lata długie cierpiała
Lecz w końcu o tym zapomniała,
gdy Jakub stanął w progu mej chaty
Anioła twarz zobaczyła sprzed laty
W młodzieńczych licach syna poznała
I znów go z domu swego przegnała
Na próżno teraz łzy wylewała,
że życie dzieci swych zmarnowała,
Spływa na dzieci grzech ojca, matki
Za winy ojców cierpią ich dziatki.
Nie mogliśmy być razem, bo to kazirodztwo,
Tak się zaczęło spełniać proroctwo.
On zmarł z rozpaczy, że kochać mnie nie może
A ja zgrzeszyłam przeciw życiu i Tobie Boże,
On zmarł a ja nie wytrzymałam
I życie sobie odebrałam
Teraz tułam się w zaświatach i przestrogę głoszę
O przestrzeganie jej ciebie też proszę
Nie śmiej się nigdy z losu czyjegoś,
By nie spotkało cię coś podobnego,
Nie drwij z miłości siły,
By cię jej moce nie zabiły.
Gdy mówić skończyła,
Jak poranna mgła się rozmyła,
Wtedy się obudziłam, spałam u stóp grobowca,
Gdzie ciało spoczywa Jakuba Parowca
W około mnie już jasny był dzionek,
Na drzewie cicho nucił skowronek.
Gdzie leży dziewczyna, gdzie jej mogiła
Tego w rozmowie mi nie ujawniła,
Czy prawda to była, czy nocna mara
Dotąd dociec się staram
Lecz zawsze, gdy mam sposobność ku temu
Zapalam znicz z miłości zmarłemu
I drugi dla niej, by wiedziała,
Że o jej słowach nie zapomniałam.


autor

Debora Wogel

Dodano: 2009-02-08 23:50:01
Ten wiersz przeczytano 789 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Fantastyka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

myka myka

niezła ballada, faktycznie romantyczna :)ja bym
jeszcze radziła wyrównać zgłoski w wersach, ale i tak
czyta się jednym tchem :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »