Ballada o rycerzu
Ona była w wieży zniewolona
Księżniczka wolności pozbawiona
I tylko z nadzieją na niego czekała
Tylko w tej myśli pociechę miała.
On do niej spieszył z dalekiej krainy
Rycerz strzegący dobra dziewczyny
I pędził przez lasy, góry i pola
Tam, gdzie poniosła go losu wola
Ona się bała, że on nie podoła
Niebezpieczeństwom sprostać nie zdoła
Że zginie, próbując ją wyrwać z rąk
złego
I nie osiągnie przy tym niczego
On zaś nie myślał o tym, że zginie
Myślał wyłącznie o swej dziewczynie
I jeszcze przyspieszył szaleńczy cwał
Na oślep ku swej wybrance gnał
Ona ujrzała dzielnego rycerza
Który na koniu ku wieży zmierza
Lecz radość zmieniła się w przerażenie
Gdy pojawiło się zagrożenie
On też to ujrzał: smok większy od góry
Mogący łapami zadzierać chmury
Rzucił na niego się z pazurami
Chcąc go rozszarpać lub pogryźć zębami
Ona walkę zaciętą ujrzała
O życie rycerza - rzecz wcale nie mała
I tylko szerzej otworzyła oczy
Chcąc wiedzieć, jak się ta walka potoczy
On zaś ze smokiem walczył zażarcie
Następowało za starciem starcie
I pchnięcim klingi bestię pokonał
Wielkiego wyczynu zatem dokonał
Ona ogromnie się ucieszyła
Gdy tryumf rycerza zobaczyła
I w towarzystwie ukochanego
Ruszyła szukać losu lepszego
Komentarze (3)
czy mogę skontaktować się z autorem? Mój uczeń
chciałby przeczytać ten wersz na konkursie
recytatorskim. Prosimy o zgodę autora na to oraz imię
i nazwisko autora. Mój e-mail ivppersonal13@gmail.com
Och, ten los:), ładnie. Pozdrawiam
piękna baśń super pozdrawiam